Polityka i Społeczeństwo

Ministerstwo zdrowia kupiło od szemranej firmy respiratory za 200 milionów. Do tej pory nikt ich na oczy nie widział

Minister Szumowski
Flickr.com/Kancelaria Premiera

Trzy tygodnie temu za Gazetą Wyborczą napisaliśmy, że ministerstwo zdrowia zakupiło respiratory od firmy E&K, której właściciel jest zamieszany w nielegalny handel bronią. Umowę podpisano na dostawę 1,2 tys. urządzeń za 200 mln zł. Do dzisiaj nie dostarczono ani jednego respiratora.

Resort zamówił aparaty w wyjątkowo wysokich cenach. Średnio za sztukę wychodzi 165 tys. zł, gdy na rynku, zależnie od wersji, można je nabyć od 70-120 tys. zł. Dostawy miały się zacząć w kwietniu i zakończyć w czerwcu – Dotąd jednak firma nie dostarczyła ani jednej sztuki. Z naszych ustaleń wynika, że nie dostarczy, bo nie mogła ich kupić – informuje Gazeta Wyborcza.

Część respiratorów miała być zakupiona w firmie Vyaire, która jest właścicielem marki Bellavista. Jak ustaliła gazeta, żaden polski podmiot w czasie epidemii nie kupował u nich respiratorów ani od pośrednika. Na rynku nie pojawiła się nawet oferta na taką liczbę urządzeń. Co więcej, właściciel firmy E&K nawet nie mógłby nabyć u nich sprzętu, że względu na swoją przeszłość wiążącą się z handlem bronią. Kontrahenci są bowiem poddawani procedurze sprawdzającej, która obejmuje przestrzeganie prawa i zasad etycznych.

Koreańska firma Meckics oraz chińska Prunus to dwa podmioty, w których miała być zakupiona pozostała część respiratorów. Meckics oświadczył, że ze strony E&K nikt nie nawiązał z nimi kontaktu i na pewno nie zawierano żadnego kontraktu. Chińczycy owszem wysłali taki model aparatu, ale nie do Polski tylko do Pakistanu.

Źródło Gazeta Wyborcza

Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.

WPŁAĆ

POLUB NAS NA FACEBOOKU

Facebook Comments

blok 1

Redakcja portalu CrowdMedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść artykułów nadesłanych przez użytkowników.
Bartosz Wiciński

Najstarsi górale nie pamiętają od kiedy zaprząta sobie głowę polityką. Kronikarze podają datę pokrywającą się z aferą Rywina, ale wciąż trwa o to spór. Od dziecka lubił zapach porannych gazet w domu i tak mu zostało do dzisiaj. Interesuje się geografią i nie smakują mu karpie.

Media Tygodnia
Ładowanie