Mimo tego, że rząd apeluje, byśmy wszyscy unikali większych skupisk ludzkich grupa posłów PiS chce zwiększenia dopuszczalnej liczny osób w czasie nabożeństw w kościołach.
– Jako posłowie na Sejm Rzeczypospolitej, reprezentanci obywateli i wyborców z naszych okręgów dołączamy się do apelu przewodniczącego Konferencji Episkopatu Polski abp. Stanisława Gądeckiego o bardziej spójne, proporcjonalne i sprawiedliwe kryterium ograniczania dopuszczalnej liczby wiernych w kościołach – czytamy w apelu parlamentarzystów PiS.
Odmrażanie kościołów
Wczoraj premier ogłosił plany odmrażania gospodarki i życia społecznego, ale przy pierwszym etapie, który wchodzi w życie w poniedziałek, zachowano pewne ograniczenia dot. liczby osób w kościołach. Dziwi to niektórych posłów z prawicy. – Nie wiemy, jak długo potrwa epidemia. Nie wyobrażam jednak sobie, że z czasem zostaną otwarte siłownie, kosmetyczki, a my w kościołach będziemy wciąż w bardzo ograniczonej liczbie – powiedziała posłanka Dominika Chorosińska.
– Wedle zaprezentowanej przez ministra zdrowia prognozy epidemia może potrwać w Polsce jeszcze nawet dwa lata. Nie wyobrażamy sobie, by “nowa normalność” oznaczała trwałe, liczone w latach odizolowanie większości społeczeństwa od możliwości osobistego uczestnictwa w niedzielnej mszy świętej i innych obrzędach religijnych – dodają w piśmie posłowie. Ich zaś zdaniem “dla wielu Polaków możliwość udziału w liturgii i przyjmowania sakramentów stanowi istotne źródło duchowej i psychicznej siły, tak potrzebnej do znoszenia trudów obecnej sytuacji”.
Pod apelem podpisali się: Kazimierz Choma, Dominika Chorosińska, Anna Dąbrowska-Banaszek, Elżbieta Duda, Jan Dziedziczak, Barbara Dziuk, Grzegorz Gaża, Teresa Glenc, Kazimierz Gołojuch, Agnieszka Górska, Piotr Kaleta, Mariusz Kałużny, Fryderyk Kapinos, Maria Kurowska, Jacek Kurzępa, Jerzy Małecki, Dariusz Olszewski, Anna Maria Siarkowska, Sławomir Skwarek, Katarzyna Sójka, Beata Strzałka, Piotr Uściński, Patryk Wicher i Tomasz Zieliński.
Szaleństwo czy cynizm?
Posłowie w piśmie starają się być głosem Kościoła i wiernych. Problem polega na tym, że zwiększanie liczby osób, które mogą uczestniczyć we mszach, nie jest dobrym pomysłem na tym etapie rozwoju epidemii. Pamiętajmy, że dziś w nabożeństwach można brać udział przez internet. Poza tym zwiększenie liczby osób, które znajdują się miejscach kultu to narażanie ich na ryzyko zachorowania na wirusa.
Posłowie na pewno o tym wiedzą. Dlaczego więc decydują się na taki apel? Albo tak naprawdę nie rozumieją powagi sytuacji albo walczą w ten sposób o głosy Kościoła i wiernych. W mało odpowiedzialny sposób, dodajmy.
Źródło: dziennik.pl
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU
