Dzisiaj rano miliony Polaków zamkniętych w domach w ramach kwarantanny obejrzało specjalne wystąpienie urzędującego prezydenta, Andrzeja Dudy. – W obecnej sytuacji informacja o tym, że prezydent chce zabrać głos w telewizji o godz. 9 rano, budzi w oczywisty sposób zaniepokojenie lub nawet strach. Czy coś się stało w nocy? Ogłaszamy stan wyjątkowy? – skomentował zapowiedź przemówienia Dudy dziennikarz portalu onet.pl Bartosz Węglarczyk. Faktycznie wystąpienie w takich okolicznościach musi budzić niepokój i przede wszystkim przykuwać uwagę Polaków. Andrzej Duda nie udzielił jednak nowych informacji, wystąpienie bardziej przypominało spotkanie w ramach kampanii wyborczej niż urzędowe ogłoszenie.
Urzędujący prezydent postanowił zwierzyć się obywatelom ze swojej decyzji. Nie zwoła Rady Gabinetowej, czyli specjalnego posiedzenia Rady Ministrów pod przewodnictwem prezydenta. Decyzja ta motywowana miała być wykryciem koronawirusa u jednego z ministrów rządu PiS. Choć przebieg choroby ministra jest łagodny, PR-owcy PiS postanowili prawdopodobnie wykorzystać jego chorobę dla celów promocyjnych. Prezydent obwieścił całej Polsce, że rząd sam w sobie stał się ofiarą pandemii. Ma to zapewne wzbudzać współczucie i empatię wyborców. Mówiąc wprost jest to wykorzystanie koronawirusa w ramach trwającej kampanii wyborczej.
– Rząd nie ma więc bezpiecznej sieci komunikacji wideo? Czy przeprowadzenie testów na koronawirusa powoduje, że ministrowie dziś nie pracują? – pytał retorycznie Bartosz Węglarczyk w tekście opublikowanym na portalu onet.pl. Te wątpliwości wydają się być jak najbardziej słuszne. Wobec dynamicznego rozwoju epidemii w Polsce trudno uwierzyć, że gdyby istniała potrzeba zwołania Rady Gabinetowej, prezydent mógłby spotkać się z ministrami zdalnie, za pośrednictwem telekonferencji. Wystąpienie miało więc inny cel, niż obwieszczenie paraliżu najwyższych władz państwowych. Miało zaprezentować rząd jako ofiarę epidemii, a Andrzeja Dudę jako troskliwego przywódcę, który nie naraża obywateli na ryzyko zarażenia.
Dziś powinnismy być rzetelni w przekazie @bweglarczyk Rząd RP dysponuje i używa systemu zapewniającego szyfrowaną łączność. Najlepszym przykładem zaplanowane na dzisiaj posiedzenie Rady Europejskiej w formie wideokonferencji oraz analogiczne posiedzenie @MorawieckiM tydzień temu pic.twitter.com/zQz9eu27vh
— Michał Dworczyk (@michaldworczyk) March 17, 2020
W odpowiedzi na tekst Węglarczyka, szef Kancelarii Premiera Rady Ministrów napisał na Twitterze, że rząd faktycznie ma możliwość realizowania spotkań zdalnych. Zamieścił nawet zdjecia z takich telekonferencji. Nie pozostawia to wątpliwości – wystąpienie Andrzeja Dudy było nieuzasadnione jakąkolwiek merytoryczną przyczyną. Rada Gabinetowa jak najbardziej mogła się odbyć, bez konieczności bezpośredniego fizycznie spotkania. Andrzej Duda wykorzystuje widocznie kryzys pandemii dla celów prowadzonej przez niego kampanii wyborczej.
Maks Wudecki
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU