Pandemia koronawirusa i nadzwyczajne warunki kwarantanny zaskoczyły nas wszystkich. Pomimo zapewnień rządu, służba zdrowia była wyraźnie nieprzygotowana do takiego natężenia działań w wyjątkowym trybie. Doskonale ilustruje to sytuacja, do której doszło na warszawskim SOR-ze. Kilku ratowników zostało uwięzionych… w karetce z powodu niejasnych procedur postępowania z podejrzanymi o zakażenie koronawirusem. Dramatyczne położenie ratowników opisała na facebook’u jedna z nich.
Ratownicy czekają na wynik testu jednego z pacjentów, którego przewozili. Po kursie okazało się, że pacjent ten był podejrzany o zakażenie koronawirusem. Pracownicy medyczni są właściwie pozostawieni sami sobie. Autorka wpisu podkreśliła, że od wielu godzin nikt nie zapytał ich nawet, czy mają dostęp do jedzenia i picia. Nie wolno im kontaktować się z nikim, aż do potwierdzenia lub wykluczenia zakażenia koronawirusem przez problematycznego pacjenta.
Dziennikarze telewizji TVN ustalili, że w podobnej sytuacji znaleźli się też ratownicy z dwóch innych załóg. Sanepid kategorycznie nakazał izolację wszystkich, którzy mieli kontakt z osobami podejrzanymi o zakażenie wirusem SARS-CoV-2. – Jako służby sanitarne chyba nie byliśmy do końca przygotowani na taką skalę działań. Ratownicy są tą służbą, która działa na pierwszej linii frontu, są wystawieni na ryzyko – powiedział Karol Bielski, dyrektor warszawskiego pogotowia.
źródło: natemat.pl
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU