Marian Banaś udzielił wywiadu Dziennikowi Gazecie Prawnej, w którym informuje wszystkich zainteresowanych, że nie złoży rezygnacji z zajmowanego stanowiska. Ma żal do swoich kolegów, którzy jeszcze niedawno doceniali jego poświęcenie i sukcesy, a teraz go krytykują i obrażają, jak twierdzi, na podstawie zmanipulowanych doniesień nie mających nic wspólnego z faktami.
(…)Nie przestraszą mnie przeszukania. Będę niezależnym kontrolerem działalności organów administracji rządowej, Narodowego Banku Polskiego, państwowych osób prawnych i innych państwowych jednostek organizacyjnych, w tym również TVP zasilonej ostatnio kwotą 2 mld w okolicznościach, jakie wszyscy znamy – mówi Banaś nie pozostawijąc wątpliwości.
O swoich nieprawidłowościach w oświadczeniach majątkowych mówi, że mogą zdarzyć się każdemu, ale nie dyskwalifikują nikogo w pełnieniu funkcji publicznej – Nie powinny się one pojawić, ale gdy człowiek mieszka w dwóch, a właściwie w trzech miejscach, bo w Krakowie, w Warszawie i w pociągu, to nie ma pod ręką wszystkich dokumentów – wyjaśnia szef NIK. Dodaje, że do chwili objęcia funkcji prezesa NIK, nigdy wcześniej żadna ze służb nie informowała go o jakichkolwiek nieprawidłowościach w składanych oświadczeniach.
O kamienicy, która stała się początkiem jego kłopotów po reportażu “Superwizjera” TVN, mówi, że nie miał czasu i możliwości zajmowania się sprawami związanymi z tym obiektem – (…)Dodam, że w hotelu nocowało wielu polityków, ministrów, a nawet w głębokiej tajemnicy przez ponad pół roku pracował zespół tworzący bank. Pytany o jaki bank chodzi, odpowiada, że o Alior Bank.
Opowiadając o 200 tysiącach złotych posiadanych w gotówce, cofa się do czasów studenckich – (…)już na początku studiów, zorientowałem się, że ten, kto ma gotówkę albo szybki do niej dostęp, ma większe szanse na zrobienie korzystnej transakcji – tłumaczy. Pytany o nieudokumentowane dochody, które ma według CBA, mówi, że nie ma nic do ukrycia i udostępnił agentom służby antykorupcyjnej dane do kont bankowych swoich i żony oraz wydał wszystkie dokumenty o które został poproszony.
W wywiadzie pojawia się nieznany dotąd wątek tworzenia banku. Do tej pory wizyty wysokich rangą polityków w hotelu Mariana Banasia były przedmiotem spekulacji, a od dzisiaj wiadomo, że nie są to już tylko domysły. Mając na uwadze zapał wszystkich do nagrywania wszystkiego, nie można oprzeć się wrażeniu, że prezes NIK wysyła poważne ostrzeżenie w stronę obozu rządzącego. Dziennikarze śledczy dostali kolejną porcję informacji do zweryfikowania i nie przepuszczą tej okazji.
Źródło Dziennik Gazeta Prawna online
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU