Między polami i lasami wielkopolski, w dolinie Michałówki, w gminie Kórnik, przy drodze powiatowej z Gądek do Czapur położona jest wieś Szczytniki. Kościół, domki, zabudowania, klasyczny krajobraz polskiej, małej wioski. Nic nie wskazywało na to, że ma o niej usłyszeć cała Polska.
W chłodny, styczniowy dzień zebrała się Rada Gminy, wybrana przez 700-osobową społeczność jej mieszkańców. Radni postanowili walczyć ze złem, jakiekolwiek nosi ono imię.
Miłość jest ślepa, uczy stare polskie przysłowie. Poczynania radnych udowodniły, że nienawiść też ma swoje problemy, może to wzrok, może pamięć, na pewno coś poszło nie tak. Przewodniczący Bogdan Augustyniak prowadził obrady, zgodnie z planem przedstawiciele społeczności mieli w tym dniu stoczyć moralny bój z szatańskimi mocami. Nikt nie był jednak pewny kogo właściwie biorą na celownik. Wahania były duże, radni chcieli zwalczać zło wcielone w coś pomiędzy LPG, a LGBT.
W tych wszystkich skrótach można się pogubić, nie inaczej było w Szczytnikach. Ruskim targiem pomiędzy LGBT a LPG, radni postanowili zwalczać “LGDP”. W programie obrad znalazło się – …rozpatrzenie stanowiska w sprawie sprzeciwu wobec deklaracji LGDP. – Cyrograf, który prezydent nieobyczajnej Warszawy podpisał z przedstawicielami złych mocy, miał być tym aktem potępiony przez mieszkańców wioski. Tak też się stało.
Bez zająknięcia prowadzący obrady odczytał intencje głosowania. W odpowiedzi na to wszyscy członkowie rady, jak jeden mąż zagłosowali za potępieniem diabelskiego LGDP. W ten sposób na obyczajowej mapie Polski obok archipelagu “Stref Wolnych od LGBT”, doszła nietypowa, malutka wyspa katolickiego szariatu skierowanego przeciwko LGDP.
źródło: strajk.eu
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU