Szok i niedowierzanie w obozie władzy i niepokornych redakcjach, poczucie triumfu w opozycji i w mediach gorszego sortu. Wszystko za sprawą sensacyjnego sondażu pracowni IBRIS, która przełożyła na notowania partii politycznych wielką klęskę, czy jak kto woli, wielki sukces rządu w Brukseli. Spadek notowań partii rządzącej oraz olbrzymi wzrost notowań Platformy Obywatelskiej robi wrażenie, choć oczywiście jeden sondaż to nadal tylko jeden sondaż i za wcześnie by mówić o nowym trendzie. Ale skoro już się wydarzył i Prawo i Sprawiedliwość spadło w notowaniach o 8 pp w porównaniu do wyniku wyborczego i to w mniej niż 18 miesięcy, to warto sięgnąć do historii jej notowań, gdy rządzili po raz pierwszy. I tu robi się naprawdę ciekawie.
Z raportu CBOS – Prawo i Sprawiedliwość – dziesięcioletnia historia elektoratu (w 2011 r.) wynika, że w wyborach w 2005 r. osiągnęli wynik 26,99%, a w sondażach, otrzymując premię za zwycięstwo, w listopadzie 2005 r. osiągnęli ok. 40%. To był historycznie najwyższy wynik PiS w tej pracowni. Takie poparcie utrzymywało się do początku 2006 roku, a następnie powróciło do poziomu notowań przed wyborami. Mimo utrzymywania się sondażowego poparcia na poziomie sprzed wyborów, PiS przegrał przedterminowe wybory parlamentarne w 2007 roku. Do przegranej doszło, mimo że w stosunku do wyborów z 2005 roku, zwiększyła się liczba głosów oddanych na partię Kaczyńskiego i to o niemal równo 2 miliony.
Z analogicznego raportu CBOS – Platforma Obywatelska – dziesięcioletnia historia elektoratu (w 2011 r.) wynika, że w wyborach w 2005 r. osiągnęli wynik 24,14%. Natomiast w wyborach parlamentarnych w 2007 r. wynik poprawili znacznie – do poziomu 41,51%. Liczba głosów oddanych na PO zwiększyła się o niemal 4 miliony. Partia rządziła 8 lat. Co ciekawe, dopiero po tym okresie, po rzekomo fatalnych rządach, które doprowadziły Polskę do ruiny, poparcie dla tej partii spadło… do poziomu z 2005 roku. W wyborach w 2015 roku, Platforma Obywatelska otrzymała uwaga! 24,09%.
W PiS robi się nerwowo?
Wygląda na to, że teraz mamy powtórkę z rozrywki, tak jak w 2006 roku, gdy notowania Prawa i Sprawiedliwości, zaledwie po półtora roku rządów nie tylko wróciły do notowań sprzed wyborów parlamentarnych, ale i spadły poniżej nich. Nie było trwałej premii za sukces, jest za to jednoznaczna klęska. Wbrew temu co Prawo i Sprawiedliwość stara się obywatelom wmówić, nie ma za sobą narodu, nie ma mandatu całego suwerena ani nie reprezentuje większości Polaków. Notowania partii rządzącej spadają, a głównych partii opozycyjnych rosną, zwłaszcza biorąc pod uwagę ewentualną premię za zjednoczenie lub wchłonięcie jednej przez drugą, które moim zdaniem jest przed wyborami nieuchronne.
Polska polityka nie od dziś przypomina telewizyjne show, a przecież w telewizji najlepiej się sprzedają nagłe zwroty akcji. Jeśli kolejne sondaże potwierdzą znaczny spadek notowań partii Kaczyńskiego, to lada moment może się zrobić nerwowo, do zastąpienia Szydło przez Prezesa włącznie. Zwłaszcza, że najbliższe tygodnie temat brukselskiej klęski będzie wałkowany, bo w Sejmie czeka nas debata nad wotum nieufności dla premier Szydło. A zaraz potem będzie rocznica katastrofy smoleńskiej, gdzie też pochwalić się nie będzie czym. Jeśli bowiem nawet tygodnik “Do Rzeczy” zaczyna głośno zwracać uwagę na bezczynność podkomisji Berczyńskiego i wyraża zawód brakiem postępów w poznaniu “prawdy smoleńskiej”, to nerwowe ruchy Prezesa są więcej niż pewne.
Fot. KPRM
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU