Wenezuela jeszcze parę dekad temu była nazywana „Szwajcarią Ameryki Południowej”. Topowe marki miały tam swoje sklepy, kraj słynął z nowoczesnej technologii i – patrząc na bardziej przyziemne osiągnięcia – seriali telewizyjnych.
Upadek giganta
Niestety, fatalne zarządzanie gospodarką i spadek cen ropy naftowej doprowadziły do stopniowego upadku kraju. W konsekwencji dziś – mimo zmiany waluty – w Wenezueli panuje hiperinflacja (w tym roku może ona sięgnąć 8 mln proc.!), powszechna bieda i ogromne niezadowolenie społeczne. Mimo tego opozycja, na czele której stoi Juan Guaido, nie może przejąć sterów władzy. Powodem tego jest zapewne fakt, że Nicolas Maduro, który obecnie jest oficjalną głową państwa, nadal posiada swoich zwolenników, którzy zawdzięczają mu kariery.
Jak w filmie klasy B
W tym momencie historii pojawia się Erik Prince. Postać znana, ale dość zagadkowa. Właściciel firmy ochroniarskiej Blackwater, do tego powiązany z Donaldem Trumpem. Jak informuje Reuters, ten kontrowersyjny biznesmen chce wysłać do Wenezueli oddział 5 000 najemników (głównie rekrutowanych w Ameryce Środkowej i Południowej), którzy mieliby pomóc opozycji w obaleniu rządu Maduro siłą. Według źródeł Reutersa, Prince chce zdobyć na ten cel 40 milionów dolarów od potencjalnych inwestorów. Liczy też na miliardy dolarów z aktywów wenezuelskich zamrożonych przez rządy na całym świecie w ramach sankcji nałożonych na ten kraj.
Jak na razie Biały Dom nie komentuje tej sprawy, sam Guaido twierdzi, że nie prowadzi z Prince’m żadnych rozmów.
Kim pan jest panie Prince?
Sam pomysł wykorzystania w takiej operacji czegoś na miarę bojówek nie jest nowy. W czasie pierwszych miesięcy rządów Trumpa pojawił się już w kontekście walk w Afganistanie. Wykorzystanie w wojnie ochotników Prince był nawet omawiany w czasie obrad Rady Bezpieczeństwa Narodowego.
Nazwisko Prince’a pojawia się również w raporcie Roberta Muellera, który analizował wpływ rosyjskich służb na kampanię prezydencką Donalda Trumpa. Szef Blackwater miał m.in. w 2016 roku spotkać się na Seszelach z Kiriłem Dmitriewem, dyrektorem funduszu założonego przez rosyjski rząd.
Przyszłość Wenezueli
Jaka będzie przyszłość Wenezueli? Czy kraj ma szansę na ponowne stanie się „Szwajcarią Ameryki Południowej”? Z pewnością tak, ale konieczna jest tam zmiana władzy i sposobu zarządzania gospodarką. Lider opozycji dziś deklaruje, że jest zwolennikiem nowoczesnych technologii i chciałby poprowadzić swoją ojczyznę w nowym kierunku. Pytanie, czy nie zmieni zdania, gdy (lub jeśli) przejmie władzę…
Źródło: Reuter, RMF, Michael Wolff „Ogień i furia. Biały Dom Trumpa.”
fot. Shutterstock/StringerAL
POLUB NAS NA FACEBOOKU
[wpdevart_like_box profile_id=”539688926228188″ connections=”show” width=”600″ height=”200″ header=”big” cover_photo=”show” locale=”pl_PL”]
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU