Polityka i Społeczeństwo

Ujawniono szokujący obraz „reformy” Ziobry. Odpowiedź resortu sprawiedliwości jest bulwersująca

Fot. Flickr

W minionym tygodniu resort sprawiedliwości ogłosił drugi etap “reformy” wymiaru sprawiedliwości, w ramach którego zlikwidowane mają zostać sądy apelacyjne, a drobne wykroczenia i przewinienia rozstrzygać mają tzw. “sędziowie pokoju”, osoby z doświadczeniem życiowym, które orzekać mają na zasadzie słuszności. Krytycy nie mają wątpliwości, że Zbigniew Ziobro kolejną radykalną zmianę struktury sądownictwa wykorzysta w tym samym celu, co wszystkie dotychczasowe zmiany w tym obszarze, czyli do czystek kadrowych i wstawienia do wymiaru sprawiedliwości “swoich” ludzi. O tym, do czego to może prowadzić, świadczyć może tragiczna sytuacja w polskiej prokuraturze po tzw. “reformie” z 2016 roku, którą dziś bezlitośnie przedstawiła “Gazeta Wyborcza”, przytaczając na uzasadnienie tej tezy konkretne dane o osiągnięciach jego nominatów. Są one efektem wielomiesięcznej pracy prokuratorów ze stowarzyszenia Lex Super Omnia, które zrzesza śledczych, którzy nie poddali się czystce Ziobry i wciąż walczą o prokuraturę, która rzeczywiście stoi na straży sprawiedliwości, a nie interesów obozu władzy.

Jak wylicza dziennik,  jeszcze w 2014 r. – za czasów prokuratura generalnego Andrzeja Seremeta – spraw prowadzonych ponad sześć miesięcy było w prokuraturze około 3,8 tys. Tymczasem pod rządami Ziobry w 2018 r. było ich już 13,1 tys. Jest to wzrost o prawie 350 proc.! Nie lepiej jest w przypadku spraw trwających ponad 2 lata. Wzrost wynosi od 927 w 2014 r. do 3,4 tys. w 2018, a spraw trwających od dwóch do pięciu lat w 2018 roku było 360 proc. więcej niż w 2014 roku. Obrazu totalnej katastrofy dopełniają liczby dotyczące spraw trwających najdłużej, czyli powyżej pięciu lat – w 2014 r. było ich 75, a w roku ubiegłym już 263. 

Żeby w pełni zrozumieć, dlaczego tak olbrzymi wzrost ilości postępowań długotrwałych jest w gruncie rzeczy wypaczeniem nadrzędnego celu prokuratury, wystarczy spojrzeć choćby na sprawy o zabarwieniu politycznym, w których pojawiają się wątki polityków partii władzy. W zasadzie w żadnym ze śledztw w licznych aferach (od afery billboardowej z udziałem spółki Solvere, poprzez nielegalne uchwalenie budżetu w Sali Kolumnowej Sejmu czy brak wydrukowania wyroków Trybunału Konstytucyjnego, aferę w dolnośląskim PCK, finansowanie konwencji Solidarnej Polski ze środków UE, układ radomski czy na aferze wokół spółki Srebrna z udziałem Jarosława Kaczyńskiego) nie tylko nie postawiono zarzutów, ale przede wszystkim nie skierowano aktów oskarżenia i akt śledztwa do sądów, by mogły tam zostać ocenione. W takich sytuacjach wymiar sprawiedliwości został w zasadzie sparaliżowany na etapie “dochodzenia do sprawiedliwości” rozumianej we właściwy dla obozu władzy sposób.

 – To może być siedem lat, ale może być też dziesięć. A to oznacza, że ktoś na przykład może przez ten okres mieć zarzuty, ale nie ma możliwości poddania ich pod ocenę sądu. Albo może być tak, że przez tyle lat ofiara nie może się doczekać, aż sprawca poniesie odpowiedzialność karną – wyjaśnia istotę patologii prokurator Iwona Palka z Lex Super Omnia. Warto też pamiętać, że czasami sam fakt “postawienia w stan oskarżenia”, zwłaszcza polityków opozycji czy kojarzonych z nimi menadżerów spółek Skarbu Państwa jest celem samym w sobie, bo pozwala sprawę wykorzystywać dla politycznych profitów bez realnej odpowiedzialności i kontroli.

Kuriozalne są też tłumaczenia takiego wzrostu postępowań długotrwałych. Obecne kierownictwo prokuratury twierdzi, że jest ona zmuszona do wznawiania śledztw umorzonych niezasadnie. Choć nie przedstawia na potwierdzenie tych słów żadnych konkretnych danych, to jednak warto zauważyć, że bardzo wiele medialnych spraw przeciwko politykom i działaczom związanym z opozycją dotyczy właśnie takich sytuacji. Śledczy w czasie, gdy prokuratura była od rządu niezależna badali sprawę i uznawali, że do wypełnienia znamion przestępstwa nie doszło. Gdy prokuratury dostały się w ręce aktywnego polityka, ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry, nagle za wszelką cenę postanowiono sprawy “odkopać” i wykorzystać je przeciwko politycznym przeciwnikom. A te dotyczące abstrakcyjnego “Kowalskiego” niech leżą, przecież priorytety są inne. Trudno o lepsze zobrazowanie prawdziwego celu “reformy” Zbigniewa Ziobry.

Źródło: Gazeta Wyborcza

fot. Kancelaria Sejmu/Rafał Zambrzycki

POLUB NAS NA FACEBOOKU

[wpdevart_like_box profile_id=”539688926228188″ connections=”show” width=”600″ height=”200″ header=”big” cover_photo=”show” locale=”pl_PL”]

Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.

WPŁAĆ

POLUB NAS NA FACEBOOKU

Facebook Comments

blok 1

Redakcja portalu CrowdMedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść artykułów nadesłanych przez użytkowników.
Michał Kuczyński

Michał Kuczyński - Absolwent Uniwersytetu Wrocławskiego. Z zamiłowania bloger i autor tekstów o charakterze publicystycznym. Interesuje się polityką i ekonomią. Prywatnie miłośnik piłki nożnej, muzyki rockowej i dobrego kina. Niegdyś zapalony wiolonczelista.
Zapraszam na mojego Twittera - @KuczynskiM

Media Tygodnia
Ładowanie