Na początku lutego 2016 roku Prezes Instytutu Pamięci Narodowej ujawnił na konferencji prasowej, że wśród dokumentów znalezionych we wtorek w willi gen. Czesława Kiszczaka są rękopisy, maszynopisy i fotografie – w sumie sześć pakietów. Prokurator IPN wraz z policjantami wszedł do domu Kiszczaka, po tym jak wdowa po generale przyniosła do IPN SB-ecką notatkę ze spotkania TW Bolkiem z 1974 roku. Oświadczyła, że w domu ma więcej takich materiałów. Za ich przekazanie IPN zażądała 90 tysięcy złotych.
Media prawicowe i publiczne bardzo sprawnie upubliczniły część z tych dokumentów, za najważniejsze uznając te dotyczące rzekomej współpracy Lecha Wałęsy z Służbą Bezpieczeństwa. Problem jednak w tym, że Polacy nigdy nie dowiedzieli się o wszystkich “hakach”, jakie na najważniejsze osoby w państwie ukrywał były szef MSW w latach 1981-1990. Zwłaszcza po ujawnieniu kłopotliwej przeszłości najbliższych współpracowników Jarosława Kaczyńskiego (Kazimierz Kujda jako TW Ryszard, Barbara Skrzypek jako bliska współpracownica szefa Kancelarii Prezydenta Jaruzelskiego tj. gen. Janiszewskiego z dostępem do informacji tajnych czy kuzyn lidera PiS pracujący nad tajnym projektem wojskowym PRL), coraz bardziej zasadne staje się pytanie, czy wśród materiałów w tzw. “szafie Kiszczaka” nie było dokumentów dotyczących innych współpracowników prezesa PiS, a może i jego samego. Trop postanowił podjąć niezawodny poseł Platformy Obywatelskiej Krzysztof Brejza, który wystąpił do szefa IPN z interwencją poselską.
Z otrzymanej przez niego odpowiedzi wynika, że ogłaszane przez IPN komunikaty były jednak nieprawdziwe, a do archiwum IPN trafiła jedynie część zabezpieczonych wówczas dokumentów.
“Informuję, że oczywistym jest, że nie wszystkie materiały, które prokurator uznał za dowody rzeczowe i zatrzymał je w dyspozycji Oddziałowej Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu zostały udostępnione opinii publicznej, z uwagi na fakt, że tylko część z nich trafiła do Archiwum IPN” – napisał Jarosław Szarek w odpowiedzi na zapytanie posła PO.
Część materiałów pozostaje zatem tajna decyzją prokuratora prowadzącego sprawę, niewątpliwie wzmacniając pozycję polityczną tego, kto zna ich treść. Poseł Brejza zapowiada, że nie ustanie w swoich działaniach, by opinia publiczna poznała pełną prawdę o zawartości mitycznej szafy byłego prominentnego polityka komunistycznej władzy. Co takiego kryje szafa Kiszczaka, że przeprowadzono tak wielki blef – 3 lata temu IPN szumnie informowało o tym, że rzekomo całość materiału jest udostępniona badaczom. Dopiero po mojej interwencji, okazuje się, że od 3 lat trwa jakieś tajemnicze postępowanie i pod jego pretekstem część szafy Kiszczaka schowana została w szafach prokuratorów PiS. Zrobię wszystko, by opinia publiczna poznała prawdę, materiały których tak boją się ujawnić i przyczyny – dlaczego tak sprawnie i głośno ujawniali materiały dotyczące L. Wałęsy, a inne materiały po cichu utajniono w tajemniczym postępowaniu – powiedział nam główny śledczy opozycji.
Warto zauważyć, że szef IPN będzie musiał udostępnić protokół z zabezpieczenia materiałów w nieruchomości Czesława Kiszczaka, gdzie pełna lista dokumentów powinna się odnaleźć. Prawda zatem prędzej czy później wyjdzie na jaw.
Fot. Flickr/PO
POLUB NAS NA FACEBOOKU
[wpdevart_like_box profile_id=”539688926228188″ connections=”show” width=”600″ height=”200″ header=”big” cover_photo=”show” locale=”pl_PL”]
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU