Od kilku dni rządząca partia wdraża w kampanii samorządowej nową strategię propagandową, polegającą na wmawianiu wyborcom, że jeśli Ci nie zdecydują się na zmianę władz w sejmikach na tę z Prawa i Sprawiedliwości, to zagrożone będzie ponad 1,3 mld euro z unijnych dotacji.
„Na dzień dzisiejszy z funduszy Unii Europejskiej przeznaczonych dla województw zagrożonych jest aż 1 mld 300 mln euro. To są takie środki, za które w Polsce można by spokojnie zbudować 5 tysięcy km dróg lokalnych, a więc to są środki zagrożone, które można spożytkować w bardzo ważny, istotny program budowy dróg lokalnych” – mówił na specjalnej konferencji prasowej szef sztabu wyborczego partii rządzącej, europoseł Tomasz Poręba.
„Jeżeli regiony nie poprawią swoich wskaźników, to będziemy musieli jako rząd przesuwać te pieniądze na inne programy, ale te regiony stracą. Pokazujemy, że ta kwota jest olbrzymia – ponad 5 mld złotych. Jest to kwota porównywalna z programem drogowym, przygotowanym przez nasz rząd” – dodawał minister inwestycji i rozwoju Jerzy Kwieciński.
Aby temat nakręcić i podtrzymać, politycy partii rządzącej postanowili odstawić pokazówki przed urzędami marszałkowskimi, w których rządzą koalicje PO-PSL i powtórzyć swoje kłamstwa, strasząc wyborców utratą dotacji. Jednym z takich urzędów był urząd w Lublinie, gdzie przedstawienie mieli odstawić rzeczniczka PiS Beata Mazurek oraz minister Kwieciński. Jakież musiało być ich zdziwienie, gdy okazało się, że tłum, jaki zgromadził się na tym evencie okazał się wcale nie być zwolennikami partii rządzącej a atakowanymi oszczerstwami urzędnikami. Towarzyszył im także marszałek województwa lubelskiego Sławomir Sosnowski, który postanowił stawić czoła rządowej delegacji.
Gdy minister rządu Morawieckiego powiedział, że Lubelskiemu “grozi utrata 80 mln euro z funduszy unijnych”, od razu zaprzeczył tym słowom Sosnowski. – Nie grozi nam utrata ani jednego euro z Regionalnego Programu Operacyjnego – powiedział, dementując natychmiast ordynarne kłamstwa. Pomóc próbowała Beata Mazurek, zapowiadając złożenie pisma do marszałka. Gdy ten, stojąc obok, zaproponował, że odbierze je na oczach kamer, rzeczniczka PiS stchórzyła i postanowiła zrobić to w siedzibie urzędu. Uciekających przed kompromitacją polityków PiS pożegnały okrzyki “tchórze” i “kłamcy”.
Konf. prasowa PiS nt słabego wykorzystania środków europejskich. Pojawił się na niej marszałek Lubelszczyzny z urzędnikami, którzy do ministra J. Kwiecińskiego krzyczeli "kłamca" @Radio_TOK_FM @TOKFM_NEWS pic.twitter.com/LqVrdknjfF
— A. Gmiterek-Zabłocka (@AnnaZabl) September 20, 2018
Rządzący innymi województwami politycy opozycji pochwalili swojego kolegę z Lublina i zapowiedzieli równie gorące “przywitanie” delegacji kłamców z partii rządzącej. Wygląda zatem na to, że Prawo i Sprawiedliwość bardzo szybko zarzuci tę akcję, gdyż z pewnością nie przyniesie im takiej korzyści, jak się spodziewali.
Źródło: Gazeta.pl
POLUB NAS NA FACEBOOKU
[wpdevart_like_box profile_id=”539688926228188″ connections=”show” width=”600″ height=”200″ header=”big” cover_photo=”show” locale=”pl_PL”]
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU