Instrumentalne traktowanie mediów publicznych przez obóz władzy najwyraźniej przestało już być powodem do wstydu dla Jacka Kurskiego, czy czymś, co zdaniem byłego politycznego bulteriera Jarosława Kaczyńskiego należałoby ukrywać. Choć na przestrzeni ostatnich trzech lat wielokrotnie w przestrzeni publicznej pojawiały się zarzuty, że programy TVP i Polskiego Radia nachalnie promują jedynie słuszne poglądy i jedynie właściwą politykę obozu rządzącego, to jeszcze do niedawna członkowie Rady Mediów Narodowych, czy pisowscy aparatczycy, nazywani dla niepoznaki “dziennikarzami mediów publicznych” przekonywali, że oto teraz jest prawdziwy pluralizm i równowaga mediów.
Nie wiadomo, co konkretnie wpłynęło na zmianę postawy, jednak właśnie jesteśmy świadkami zwrotu o 180 stopni i bezczelnego przyznania się przed Polakami, że oto Jacek Kurski zrobił z TVP partyjną tubę, w której politycy opozycji są jedynie mało istotnym tłem. Dane za drugi kwartał 2018 roku, a opublikowane przez państwową spółkę przeanalizowali dziennikarze z serwisu OKO.press. Czarno na białym możemy zobaczyć gigantyczną dysproporcję w dostępie do programów TVP pomiędzy politykami obozu Zjednoczonej Prawicy, a innymi ugrupowaniami. To, co widać gołym okiem, w końcu znalazło bezpośrednie odwzorowanie w liczbach.
Jeśli doliczyć do PiS jego koalicjantów, to np. w maju 2018 przedstawiciele Zjednoczonej Prawicy (PiS+Solidarna Polska+Porozumienie) byli na wizji przez 64 godziny 1 minutę 43 sekundy, a opozycja parlamentarna (PO+N+PSL) przez 10 godzin 12 minut 50 sekund. Kukiz’15 przez 6 godzin 41 minut 51 sekund. W kwietniu PiS miał ponad 7 razy więcej czasu antenowego niż PO, a w czerwcu prawie 12 razy więcej! Koło Wolni i Solidarni, do którego należy m.in. ojciec premiera Kornel Morawiecki, ma 6 posłów, a PSL – 18, jednak WiS dostaje niewiele mniej czasu antenowego niż ludowcy. Kukiz’15 i Nowoczesna mają zbliżoną liczbę posłów (29 i 22), ale klub Pawła Kukiza jest obecny na antenie niemal dwukrotnie częściej niż partia Katarzyny Lubnauer – czytamy w materiale portalu.
Szokujące? Nie dla Jacka Kurskiego, który wydaje się być dumny z takich wyników (w sumie dzięki nim wciąż utrzymuje się na stanowisku, mimo fatalnych wyników finansowych i dotyczących oglądalności). Portal OKO.press przypomina rozmowę z prezesem TVP z października 2017 roku, gdy ten bez cienia wstydu mówił o tym, że TVP ma być prorządowa, więc na pluralizm nie ma co liczyć. Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji, która teoretycznie powinna stać na straży równego traktowania partii politycznych w dostępie do widzów jest totalną atrapą, podobnie jak Trybunał Konstytucyjny, Krajowa Rada Sądownictwa czy lada moment Sąd Najwyższy. Zorganizowana akcja przejmowania wszystkiego, co niezależne i pilnujące balansu i równych szans obywateli jest już na finiszu.
Kodeks wyborczy gwarantuje komitetom wyborczym dostęp do anteny mediów publicznych w ciągu ostatnich 15 dni przed wyborami. Zobowiązuje też nadawcę publicznego do transmisji debat pomiędzy głównymi graczami. Na Woronicza z pewnością już trwają gorączkowe narady, jak i te przepisy ominąć. W końcu widz Kurwizji nie powinien zbyt dużo dowiedzieć się o ofercie rywali PiS. Jeszcze by, nie daj Boże, na nich zagłosował.
Źródło: OKO.press
Fot. Flickr/EP
POLUB NAS NA FACEBOOKU
[wpdevart_like_box profile_id=”539688926228188″ connections=”show” width=”600″ height=”200″ header=”big” cover_photo=”show” locale=”pl_PL”]
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU