Marek Jakubiak, kandydat Kukiz’15 na prezydenta stolicy, w wywiadzie dla wPolityce.pl postawił kilka mocnych tez, które miały zaznaczyć obecność Kukiz’15 na prawej stronie sceny politycznej. Polityk w swojej kampanii stara się kontynuować strategię swojej formacji, w której ta próbuje punktować zarówno PO jak i PiS przy zachowaniu swojej prawicowej tożsamości. Taka strategia potrafi sprowadzić jednak czasem na manowce, czego doświadczył właśnie Jakubiak. Polityk z jednej strony krytykuje wyścig Patryka Jakiego i Rafała Trzaskowskiego w stawianiu coraz bardziej ambitnych obietnic, ale zarazem sam nie prezentuje jasnej wizji, jaka miałaby być jego Warszawa. Marek Jakubiak równocześnie boi się zbyt mocno nadepnąć na odcisk Patrykowi Jakiemu, którego zaangażowanie w kampanię i napotykane trudności na każdym kroku podnosi, co sprawia, że staje się wobec kandydata Zjednoczonej Prawicy iście tekturową alternatywą. Strategia unikania konfrontacji sprawia zaś, że kandydat kładzie silny nacisk na pobudzenie emocji prawicowego elektoratu, związanych z polityką historyczną, temat na pierwszy rzut oka całkowicie bezpieczny. Problem polega jednak na tym, że kandydat Kukiz’15 sprowadził sprawę historii do poziomu absurdu. W wywiadzie padają bowiem słowa:
“Należy odbudować Pałac Saski. Rolą prezydenta jest upomnieć się o zniszczoną Warszawę. Nie popuszczę Niemcom, nie ma nawet cienia wątpliwości. Oni muszą naprawić szkody”.
Marek Jakubiak wysuwa bowiem populistyczną tezę, że spadkobiercy powinni zgłaszać się po odszkodowania do Republiki Federalnej Niemiec. Polityk podniósł, że skoro to Polacy odbudowywali kamienice zburzone przez Niemców, to warunkiem zwrotu nieruchomości powinno być zapłacenie przez wnioskodawcę kosztu remontu razem z odsetkami. Tym samym Marek Jakubiak wyszedł poza kompetencje samorządu, ponieważ prezydent stolicy musi obracać się w ramach panującego prawa, a jego żądania wobec Niemiec wpisują się w narrację o reparacjach, które choć w sposób naturalny mają prawo budzić silne emocje, to na gruncie dyplomatycznym są nierealne. Jest to strzelanie polskiej polityce zagranicznej w kolano, co przebija niejedną populistyczną obietnicę Jakiego.
Równocześnie chcąc przypodobać się wyborcom, kandydat Kukiz’15 podważył wydawałoby się fundament narracji antysystemowej, czyli szacunek do własności prywatnej. Marek Jakubiak słusznie podnosi koszty naprawy mienia, ale pomija potencjalne korzyści, jakie właściciele mogli z ich korzystania uzyskać w ciągu prawie pół wieku trwania PRL. Konsekwencje dekretu Bieruta są zatem jeszcze bardziej złożone, niż sugeruje polityk.
Zdaje się zatem, że Kukiz’15 dalej balansuje na krawędzi, prowadząc ryzykowną grę, aby utrzymać się powyżej progu wyborczego. W przypadku wyborów samorządowych jednak niedostatek jasnych deklaracji w strategicznych dla codziennego życia obszarach, jak choćby komunikacja miejska sprawia, że formacja nie będzie w stanie pokazać się z dobrej strony w trwającym kampanijnym wyścigu.
Źródło: wpolityce.pl
fot. flickr/Sejm RP
POLUB NAS NA FACEBOOKU
[wpdevart_like_box profile_id=”539688926228188″ connections=”show” width=”600″ height=”220″ header=”big” cover_photo=”show” locale=”pl_PL”]
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU