Udział Polski w projekcie Nowego Jedwabnego Szlaku był przez dłuższy czas eksponowany na propagandowych sztandarach partii rządzącej. Wizyta Prezydenta Dudy w Chinach miała być dowodem, że PiS załatwia od ręki to, czego PO nie potrafiła przez lata. Jednak okazuje się, że jak w przypadku wielu innych wizji rządu, skończyło się tylko na słowach. Łódzka gazeta wyborcza doniosła, że Agencja Mienia Wojskowego odwołała sprzedaż działki w Łodzi, gdzie Chińczycy mieli zbudować wielki terminal obsługujący europejską część szlaku. Tym samym Antoni Macierewicz postawił udział Polski w całym projekcie pod znakiem zapytania, ponieważ w biznesie z Chińczykami ważne jest zaufanie, a to jakie udało się stworzyć, zostało zniszczone.
Antoni Macierewicz kilkakrotnie wypowiadał się publicznie przeciwko udziałowi naszego kraju w Nowym Jedwabnym Szlaku, stosując ciekawą argumentację. Są to stare wypowiedzi, ale mogą one tłumaczyć zaskakującą decyzję Agencji Mienia Wojskowego. Minister Obrony Narodowej uznał, że projekt służy dążeniom do “porozumienia Europy Zachodniej z Rosją i z Chinami, a także wyeliminowania z obszaru eurazjatyckiego wpływów Stanów Zjednoczonych oraz zlikwidowania jako niepodległego podmiotu Polski“.
Minister poszedł nawet dalej, mówiąc o próbie budowy “socjalistycznego imperium łączącego Niemcy, Rosję i Chiny”. Zagrożenie dla Polski miałoby wynikać natomiast z naszego położenia na granicy wpływów Rosyjsko-Chińskich i Niemieckich, co czyniłoby z nas jedyny kraj mogący stworzyć alternatywę dla wymienionego bloku.
Niestety retoryka Antoniego Macierewicza jest szkodliwa dla Polski z kilku prostych powodów.
Nowy Jedwabny Szlak faktycznie ma na celu umożliwienie prowadzenia handlu miedzy Europą i Chinami z pominięciem transportu morskiego, który jest pod militarna kontrolą Stanów Zjednoczonych. Jednak Minister zapomniał się, że sprawuje urząd w Warszawie, a nie Waszyngtonie. Nie zawsze to co dobre dla USA jest zarazem w naszym interesie. Nowy Jedwabny Szlak oznacza większą stabilność w całym regionie euroazjatyckim, ponieważ Chiny wykładają dziesiątki miliardów dolarów na projekt, przez co będą dążyły do jego sprawnego działania. Oznacza to, że Rosja nie będzie mogła swobodnie destabilizować Europy bez Chińskiego błogosławieństwa, ponieważ konflikt nie służy interesom, a niewiele osób pamięta, że wstawiennictwo Chin już raz zatrzymało plan radzieckiej interwencji w okresie PRL. Dysproporcja gospodarczo-militarna miedzy Chinami i Rosją stale rośnie na korzyść tych pierwszych, co sprawia, że wbrew temu co sądzi Warszawa, w Moskwie zaczynają rosnąć obawy, czy Rosja z sojusznika Chin nie stanie się z czasem ich ofiarą. Najnowsza opublikowana strategia polityczna Kremla daje bowiem jasne przesłanki, że Rosja pragnie zrównoważenia relacji z Państwem Środka przez kontakty polityczno-gospodarcze z innymi graczami.
Warto sobie uświadomić, że Jedwabny Szlak nie musiałby być tylko systemem transportu kolejowego. Byłby również okazją, aby przyciągnąć uwagę chińskich biznesmenów do Polski, ponieważ umieszczenie centrali całego projektu w Polsce sprawiłoby, że o naszym kraju w Chinach byłoby znacznie głośniej.
Jeśli rząd chciał zaprzepaścić miliardowe inwestycje w imię amerykańskiej hegemonii, mógł chociaż zrobić to w zamian za realną rekompensatę ze strony Stanów Zjednoczonych. Nie doszło do tego ostatniego nie tylko dlatego, że zapewne nikt się nawet nie starał, ale po prostu sprzeciw Polski nie ma żadnego znaczenia dla ukończenia projektu. Antoni Macierewicz żyje w świecie iluzji myśląc, że Polska przy swojej skupionej na autodestrukcji polityce może zbudować jakąkolwiek alternatywę dla największych gospodarek świata. Polska z racji położenia miała okazję sporo zyskać, ale na naszym sprzeciwie zarobi po prostu ktoś inny. Szlak pobiegnie wokół naszych granic i pozostanie nam tylko załamać ręce.
Niestety ta decyzja potwierdza, że polska klasa polityczna wciąż nie dorosła do prowadzenia poważnej gry międzynarodowej. Jest ona wyrazem całkowitego odrzucenia jakiejkolwiek integracji europejskiej, ponieważ w interesie Europy jako całości leży uniezależnienie handlu dalekowschodniego od politycznego zamieszania w Azji Południowo-Wschodniej. Każdy kryzys w tamtym regionie może zagrozić dużej ilości firm zaangażowanych w eksport i import do Chin, co stawia Unię Europejską w pozycji quasi-wasalnej w stosunku do polityki Stanów Zjednoczonych. Przy Nowym Jedwabnym Szlaku Europa ma wybór, co podnosi jej pozycję w światowej polityce, a my powinniśmy cieszyć się, że odbywa się to nie za nasze, ale chińskie pieniądze.
fot. P.Tracz/flickr
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU