Polityka i Społeczeństwo

Sąd Najwyższy chciał ukrócić bezkarność prokuratury. Rządzący w skandaliczny sposób nakazali zignorować przepisy

Spór o Sąd Najwyższy w polskiej polityce został sprowadzony do linii podziału wojny polsko-polskiej, która to definiuje stosunek większości Polaków do reformy sądownictwa. Jednak mamy znamienny przykład, jak ważny jest Sąd Najwyższy i jak bardzo PiS jest gotów złamać wszelkie reguły gry, byleby tylko sięgnąć po pełną władzę. Sprawa ta nie była głośna jak wypowiedzi polityków, ale Sąd Najwyższy stanął w ostatnim czasie na drodze prokuraturze do osiągnięcia totalnej wszechwładzy. Chodzi o sprawę istotną dla obywateli bez względu na sympatie polityczne.

SN musiał się odnieść do kontrowersyjnych przepisów autorstwa PiS, które określiły, że kiedy w wyniku kontroli zarządzonej wobec podejrzanego o jedno przestępstwo uzyskano dowód popełnienia przez niego innego przestępstwa (ściganego z urzędu lub skarbowego), to mogą zostać one wykorzystane przeciwko niemu. Decyzja w tej sprawie dostała się właśnie w ręce prokuratora. Podobny los spotkał niepodlegające kontroli osoby trzecie, na które znaleziono obciążające materiały w takcie wymienionych wyżej czynności.

Sąd Najwyższy w uchwale z czerwca 2018 r. jednak uznał, że mamy do czynienia ze zbyt dużą samowolą, stąd ograniczył uprawnienia prokuratorów do wykorzystywania dowodów z nagrań z podsłuchów. SN ocenił, że “Wykorzystywanie dowodów uzyskanych przy okazji podsłuchu do ścigania innych przestępstw niż te, którymi uzasadniono jego konieczność, nie może być nieograniczone i dotyczyć wszystkich przestępstw ściganych z urzędu”.

Jest to istotne, ponieważ podsłuch jednej osoby może być wykorzystany przeciwko wielu innym, co w warunkach wątpliwej bezstronności i apolityczności prokuratury jest niepokojące. Dla przykładu tylko w 2016 r. sądy zarządziły kontrolę operacyjną i utrwalanie rozmów lub kontrolę operacyjną wobec 5881 osób, a służby specjalne w sumie skierowały takie wnioski wobec 6035 osób.

Co ciekawe, środowisko PiS uznało, że prawo ich nie obowiązuje i wszystkie rozstrzygnięcia sądów mogą traktować uznaniowo. Prokurator krajowy Bogdan Święczkowski wydał bowiem prokuratorom polecenie służbowe, aby w praktyce nie respektować uchwały Sądu Najwyższego. Mają oni stosować przepisy w takiej formie, jak uchwalił PiS.

Mamy zatem powtórkę sytuacji z niedrukowaniem orzeczeń Trybunału Konstytucyjnego. PiS nie podoba się skład SN, to uznaje go za nieistniejący. Jest to daleko idąca patologia w funkcjonowaniu państwa.

Opisana sprawa pokazuje, że upadek wolnych sądów to bezkarność i nieograniczona władza prokuratorów. Jednak od nieskrępowanej inwigilacji obywateli i pełni politycznej kontroli nad wyrokami, bezpieczeństwo i komfort obywateli się nie poprawi, a wręcz przeciwnie, znajdzie się w znacznie większym niebezpieczeństwie niż ma to miejsce dziś. Niesprawne sądy pozostaną bowiem niesprawne, tylko z tą różnicą, że staną się hiper-efektywne wobec tych, na których padnie palec władzy.

Źródło: rp.pl

fot. Flickr/KPRM

POLUB NAS NA FACEBOOKU

[wpdevart_like_box profile_id=”539688926228188″ connections=”show” width=”600″ height=”220″ header=”big” cover_photo=”show” locale=”pl_PL”]

Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.

WPŁAĆ

POLUB NAS NA FACEBOOKU

Facebook Comments

blok 1

Redakcja portalu CrowdMedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść artykułów nadesłanych przez użytkowników.
Media Tygodnia
Ładowanie