Sprawa obecnego statusu I Prezes Sądu Najwyższego, prof. Małgorzaty Gersdorf wciąż budzi duże emocje. Ostatnio szefowa ostatniej sądowej instytucji, której Prawo i Sprawiedliwość jeszcze nie przejęło udzieliła wywiadu w radiu RMF FM, w którym po raz kolejny poinformowała, że wszelkie próby działania metodą faktów dokonanych nie mają szans na bycie skutecznymi. Jej, zagwarantowana Konstytucją kadencja kończy się bowiem 30 kwietnia 2020 roku i nie jest jej problemem, że władza wykonawcza nie potrafi tego przyjąć do wiadomości. Ona sama nie ma zamiaru “uznawać” ewentualnego nowego I Prezesa SN, zresztą jeśli wspomnimy stanowisko sędziów Sądu Najwyższego, którzy jednogłośnie poparli prof. Gersdorf, zanosi się na dwuwładzę w tej instytucji, co z pewnością nie przysłuży się obywatelom.
Sędziowie Sądu Najwyższego niezmiennie stoją na stanowisku, że prof. Gersdorf ma konstytucyjne prawo piastowania swojej funkcji do kwietnia 2020 roku. Warto jednakże zauważyć, że sama pani prezes ma asa w rękawie, który w przypadku sporu, przykładowo w sądzie pracy o wynagrodzenie za czasu urlopu najmocniej potwierdza jej rację. Co więcej, ten dokument totalnie niweczy narrację rządową o tym, że zmiana wieku emerytalnego dla sędziów, której dokonali w ustawie o Sądzie Najwyższym ma odniesienie także do I Prezes SN. O jaki dokument chodzi?
Cały misterny plan Prawa i Sprawiedliwości pominął anulowanie lub unieważnienie postanowienia Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej nr 1131-6-2014 z dnia 24.04.2014 roku, ogłoszonego w Monitorze Polskim z czerwca 2014 roku, pod poz. 498, na mocy którego sędzia Gersdorf pełni swoją funkcję. Z treści tego postanowienia wynika wprost stosowanie się bezpośrednio do art. 183 ust. 3 Konstytucji oraz powołanie I Prezes SN na sześcioletnią kadencję.
W żadnym przepisie przejściowym, ani przepisach końcowych nowelizacji z grudnia 2017 roku nie ma zapisu, że to postanowienie traci moc. Posłowie koalicji rządzącej nie zdecydowali się aż tak uwypuklić celu tej ustawy, by wprowadzić do niej taki zapis. Wskutek jednak braku tejże odwagi lub poprzez niedopatrzenie i legislacyjną niechlujność (czego akurat przykłady dali w tej kadencji niejednokrotnie), cały misterny plan pozbycia się prof. Gersdorf z Sądu Najwyższego nie może zostać zrealizowany. Ciekawe, czy premier Morawiecki już rozumie, że prędzej czy później będzie potrzebował wiarygodnego wytłumaczenia się przed wyborcami, dlaczego władza wycofuje się z tej “reformy” z podkulonym ogonem.
fot. Kancelaria Sejmu / Krzysztof Białoskórski
POLUB NAS NA FACEBOOKU
[wpdevart_like_box profile_id=”539688926228188″ connections=”show” width=”600″ height=”200″ header=”big” cover_photo=”show” locale=”pl_PL”]
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU