Wczoraj w Sejmie na wniosek posłów Platformy Obywatelskiej odbyło się posiedzenie komisji obrony narodowej, która zajęła się działaniem specjalnej podkomisji ds. ponownego zbadania katastrofy smoleńskiej, podczas której szef MON Antoni Macierewicz, wspólnie z szefem podkomisji Kazimierzem Nowaczykiem mieli przedstawić całość jej ustaleń w sprawie tragicznego wypadku lotniczego z 10 kwietnia 2010 roku. Dodatkowo, gościem posiedzenia komisji miał być szef polskiej dyplomacji, Witold Waszczykowski, który miał zakomunikować, w jaki sposób polski MSZ stara się sprowadzić do Polski wrak prezydenckiego tupolewa (do czego według przedwyborczych zapowiedzi wystarczy po prostu dobra wola). Na deser mieliśmy też poznać kwoty odszkodowań, jakie MON wypłaciło rodzinom ofiar katastrofy. Warto zaznaczyć, że gdyby 96 pasażerów jednak zginęło w zamachu, to odszkodowań by się nie należały. Posiedzenie komisji zapowiadało się zatem bardzo gorąco i miało być bogate w interesujące treści.
Niestety, wydarzenia związane z rekonstrukcją rządu Beaty Szydło okazały się dla polityków PiS ważniejsze niż ujawnienie przełomowych dowodów, wyjaśniających tę największa tragedię polskiej państwowości. Widać gołym okiem, jakie mają priorytety. Szefa MON i szefa MSZ zastąpili wiceministrowie Kownacki i Czaputowicz. W sprawie zwrotu wraku wiceszef MSZ powiedział jedynie o tym, że został przygotowany projekt skargi do Międzynarodowego Trybunału Sprawiedliwości i że dalsze losy zależą od dalszych działań dyplomatycznych. Z kolei wiceminister Kownacki poinformował, że od dnia katastrofy, wypłacono w latach 2010-17 odszkodowania na kwotę 1 mln 925 tys. zł, która wynikała z postanowień sądów, w tym po 2015 r. była to kwota 500 tys. zł. W wyniku ugód wypłacono 69 mln 250 tys. zł, z czego za czasów rządów PiS 20 mln 660 tys. zł. Z kolei na funkcjonowanie podkomisji smoleńskiej wydano łącznie 4.094,9 mln złotych (warto zaznaczyć, że na działania tzw. komisji Millera, która zakończyła prace pełnym raportem z wydarzeń wydano zaledwie nieco ponad połowę tej kwoty – 2.922 mln).
Ta dysproporcja wydatków na działalność tej pseudokomisji z pseudoekspertami w składzie radziła w oczy w dalszej części posiedzenia komisji. Przewodniczący Nowaczyk zamiast szczegółów prac podkomisji smoleńskiej przedstawił kolejne kuriozalne oświadczenia, w których zamiast dowodów i ustaleń przedstawiał swoje hipotezy i domniemania. Dowiedzieliśmy się na przykład, że film podkomisji (ten z wybuchem ładunku termobarycznego) jest ponoć dowodem na rozpad skrzydła wskutek ogromnego wewnętrznego ciśnienia. Abstrahując już od tego, że film oparty na hipotezie a nie na dowodzie, jest tylko filmem a nie żadnym dowodem, to rewelacje Nowaczyka były na bieżąco odkłamywane przez wojujących z kłamstwami podkomisji internautów.
Nowaczyk: film podkomisji jest dowodem na rozpad skrzydła wskutek ogromnego wewnętrznego ciśnienia.
I jedno zdjęcie, które całkowicie obala twierdzenie Nowaczyka.
Przepraszam, ze to aż takie proste pic.twitter.com/mCwEgN931W— Kuba Jagowski (@jagovski) December 7, 2017
…gdyby Nowaczyk miał rację, cechy wysokiego cisnienia widoczne były by na obu stronach przełomu. Koncówka (u góry zdjecia) jest wyraznie odcięta/odłamana. Kikut (u dołu) jest zniszczony bardziej – uderzenia w drzewa, uderzenie w ziemię pic.twitter.com/tkNFlDnVGg
— Kuba Jagowski (@jagovski) December 7, 2017
Nie był to jednak wcale koniec zaskakujących twierdzeń Kazimierza Nowaczyka. Przewodniczący podkomisji smoleńskiej, składającej się ponoć z samych najwyższej klasy ekspertów z rozbrajającą szczerością przyznał w tracie posiedzenia, że “intensywnie uczy się badania katastrof lotniczych”, demaskując tym samym swoją kompletną niekompetencję w tym obszarze. Naprawdę trudno jest uwierzyć, że prowadzone w tak amatorskim stylu, przez ludzi bez wymaganej przepisami wiedzy mogą dziś udawać, że wyjaśnią katastrofę sprzed 7 lat i że wciąż nie brakuje Polaków, którzy wierzą w głoszone przez nich dyrdymały. Widać też jak na dłoni, dlaczego słabnie pozycja Macierewicza i wiara prezesa Kaczyńskiego, że jest on w stanie “dojść do prawdy”.
Sprawę wczorajszej kompromitacji “ekspertów” Macierewicza w mocnych słowach skomentował jeden z posłów Platformy Obywatelskiej, podsumowując prawdziwy cel Antoniego Macierewicza.
Dzisiejsza Kom. Obrony Narodowej ws. kat smoleńskiej pokazała że podkomisja nie zrobiła nic, tylko drenowała publiczne pieniądze. Pokazała też stosunek PiS – nie mogli rozmawiać o katastrofie bo mieli spotkanie z pos.Kaczyńskim.
— Marcin Kierwiński (@MKierwinski) December 7, 2017
Jest jednak nadzieja, że już w styczniu Antoni Macierewicz pożegna się z rządem. Być może wówczas kurek państwowych pieniędzy dla hochsztaplerów zostanie zakręcony. Chyba najwyższa już pora.
Źródło: TVN 24
fot. flickr/KPMR
POLUB NAS NA FACEBOOKU
[wpdevart_like_box profile_id=”539688926228188″ connections=”show” width=”600″ height=”200″ header=”big” cover_photo=”show” locale=”pl_PL”]
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU