Wczoraj wieczorem media obiegła informacja o śmierci mężczyzny, który 19 października podpalił się pod Pałacem Kultury i Nauki w Warszawie. Przy mężczyźnie znaleziono ulotki i megafon. Ich treść szybko obiegła media społecznościowe i wskazywała na polityczną motywację – sprzeciw wobec obecnej władzy. To m.in. “protest przeciwko ograniczaniu wolności obywatelskich, zniszczeniu (w praktyce) Trybunału Konstytucyjnego, Konstytucji, marginalizowaniu Polski na arenie międzynarodowej, niszczeniu przyrody, ubezwłasnowolnieniu telewizji publicznej”. Na końcu swojego listu pożegnalnego autor wzywał do zmiany władzy.
Jak to niestety bywa w totalnie skłóconej i podzielonej społecznie Polsce, reakcje na śmierć Piotra S. były przeróżne. Z jednej strony pojawiały się apele o pamięć o czynie tego człowieka, który poświęcił swoje życie, by obywatele mogli się “obudzić”, nie czekając na działania polityków opozycji, z drugiej strony padły zarzuty o żerowanie na tragicznej śmierci w stricte politycznym celu. Co ciekawe instrumentalne wykorzystywanie śmierci zarzuca strona, która od 2010 roku co miesiąc to samo robi w sprawie 96 ofiar katastrofy smoleńskiej. Przyznam szczerze, że mnie to obrzydza.
Dziś na Twitterze, sprawę w swoim stylu, krótko i wymownie skomentował były premier i najpopularniejszy swego czasu polityk w Polsce, Przewodniczący Rady Europejskiej Donald Tusk. Zwrócił uwagę na to, że w gruncie rzeczy żadna ze stron nie zachowuje się w tej sprawie jak należy. Receptą nie jest ani zakrzyczenie tej sprawy ani jej zamilczenie.
Niektórzy chcą prawdę zakrzyczeć. Inni – "zamilczeć". Nie wiadomo, co gorsze.
— Donald Tusk (@donaldtusk) October 30, 2017
Niezależnie od tego, czy akt Piotra S. był finałem jego depresji, z której przez lata się leczył, czy był aktem szaleństwa czy wręcz działaniem inspirowanym hasłami “totalnej opozycji” to należy nad tym czynem zadumać i się nad nim poważnie zastanowić. Nie spłaszczać go, ubierać w czarno – białe barwy. Nie analizować zero-jedynkowo. To czyn dramatyczny i symboliczny, dlatego trywializowanie go uwłacza pamięci tego człowieka. Wstyd mi za media publiczne, które nie uznały za stosowne nawet wspomnieć o jego śmierci, tym bardziej, że o podobnym czynie szaleńcy Ryszarda Cyby wspominają regularnie. Wówczas jednak szaleństwo jest dobre, bo pomaga nakręcać dalszy podział Polaków. Teraz jest złe, bo zmusza do refleksji.
To właśnie refleksję jesteśmy winny Szaremu Obywatelowi spod PKiN w Warszawie. I modlitwę, by taki czyn nie był powielany.
fot. flickr/EP
POLUB NAS NA FACEBOOKU
[wpdevart_like_box profile_id=”539688926228188″ connections=”show” width=”600″ height=”200″ header=”big” cover_photo=”show” locale=”pl_PL”]
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU