Protest głodowy młodych lekarzy rezydentów trwa już prawie 3 tygodnie i choć władze resortu zdrowia obiecują, że są już o krok od wypracowania kompromisu, to trudno wierzyć w ich dobre intencje. Zwłaszcza, gdy z ust najważniejszych osób koalicji rządowej i ministra zdrowia nie ustają niezwykle aroganckie i pełne braku empatii słowa.
Najpierw w wywiadzie dla DGP, minister Radziwiłł poinformował, że resort zdrowia myśli nad wprowadzeniem zmian, w ramach których wynagrodzenia na rezydentury byłyby wypłacane w formie stypendium. Lekarze musieliby potem pracować w Polsce. Gdyby chcieli wyjechać, musieliby zwrócić pieniądze. Trudno nie odbierać takich zapowiedzi jak próbę wymuszenia ustępstw ze strony protestujących medyków.
Dużo dalej poszedł jednak marszałek Senatu Stanisław Karczewski, który w poniedziałek w rozmowie z dziennikarzami, zachęcał młodych lekarzy do odstąpienia od strajku i powrotu do łóżek pacjentów. Apelował, by rezydenci wrócili do swojej pięknej i wspaniałej pracy, która daje niezwykłą satysfakcję. Zapowiedział też, że spotka się ze strajkującymi lekarzami – jeśli ci wyrażą taką chęć. Myślenie o pieniądzach nie jest najważniejsze w życiu, zapewniam kolegów lekarzy, młodych lekarzy, którzy rozpoczynają pracę, że pieniądze naprawdę nie są najważniejsze w życiu – mówił dziś Karczewski.
To już kolejna wypowiedź przedstawicieli władzy, która w założeniu ma przedstawiać młodych medyków, pracujących ponad siły na szpitalnych SOR-ach jako niewdzięcznych i pazernych, dla których najważniejsza kwestia to pieniądze, które otrzymują za wykonywaną pracę. Niezwykle łatwo jest wygłaszać wyświechtane “pieniądze nie są najważniejsze” z perspektywy statecznego starszego Pana, który już dawno o zaspokajanie podstawowych potrzeb swoich i rodziny dbać nie musi.
Przypomnijmy, że rezydenci w Polsce zarabiają w granicach 2.100-2.300 tys. na rękę. Marszałek Karczewski dla odmiany, jak wynika z jego oświadczenia majątkowego, tylko w 2016 roku samego wynagrodzenia z tytułu pełnionej funkcji i diet parlamentarnych otrzymał bagatela blisko 300 tys. złotych.
Gdzie jest granica buty i arogancji tej władzy trudno powiedzieć. Jej zachowanie do żywego przypomina zachowanie eksperta od szkoleń, którego możemy oglądać w reklamach popularnego portalu Pracuj.pl. Z pewnością łatwo jest przekonywać słuchaczy, że pieniądze szczęścia nie dają, gdy jeździ się czerwonym ferrari.
Źródło: DGP
fot. flickr/ Senat RP
POLUB NAS NA FACEBOOKU
[wpdevart_like_box profile_id=”539688926228188″ connections=”show” width=”600″ height=”200″ header=”big” cover_photo=”show” locale=”pl_PL”]
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU