Polityka i Społeczeństwo

W tym tkwi sekret wysokiego poparcia dla PiS. Rządzący popełnili jednak jeden błąd, który może wszystko zaprzepaścić

W sporze wokół sądownictwa opozycja dała się zapędzić w przysłowiowy kozi róg. Położenie sił prodemokratycznych jest obecnie tak złe, że bez gwałtownej zmiany kursu czeka je powolna, aczkolwiek nieuchronna klęska. Nie chodzi tylko o to, że prezydentowi udało się przejąć rolę quasi opozycji i zogniskować sprawę sądów na linii Pałac Prezydencki-rząd z pominięciem PO i Nowoczesnej. Sukces głowy państwa jest bowiem tutaj zaledwie skutkiem, a nie przyczyną kryzysu opozycji. Prawdziwe źródło słabości całej walki o wolne sądy, która toczy się od niemal początku kadencji Prawa i Sprawiedliwości, leży gdzieś zupełnie indziej.

Od samego początku opozycja tylko reagowała na kolejne uderzenia PiS, grając tak naprawdę w grę na zasadach i w roli, jaką narzucali rządzący. A nie miejmy wątpliwości, że PiS umie stawiać warunki gry korzystne dla siebie, które nie dawały opozycji szans. Próbując bronić sądów PO i Nowoczesna musiały automatycznie całkowicie odrzucić argumentację Prawa i Sprawiedliwości. W polityce bowiem tylko twarde i bezkompromisowe tezy zdają się przynosić efekty. Jednak doprowadziło to do sytuacji, że opozycja bezrefleksyjnie przyjęła założenie, że w sądach nic złego się w zasadzie nie działo, że są one ostoją wolności społecznych, demokracji i porządku prawnego, na który PiS dokonuje niezawinionego zamachu. Był to wstęp do katastrofy, jaką są potężne dziś notowania partii rządzącej. Zamach PiS na sądy jakkolwiek skandaliczny i wręcz autorytarny, to jednak nie jest niezawiniony. Kiedy pojawiła się kampania #sprawiedliwesądy media wypomniały PiS manipulację danymi sugerującymi, że większość Polaków popiera reformę rządu. Na przytaczaniu manipulacji jednak poprzestano nie zastanawiając się nad tym, co naprawdę oznaczało wykorzystane przez PiS badanie.

Otóż 81% Polaków, mimo że nie godziło się wcale na projekty PiS, to wciąż w badaniu poparło konieczność reformy sądów. Czyli wola zmian jest powszechna i codzienna. Wydaje się to na pierwszy rzut oka mało odkrywcze. Jednak skonfrontujmy to pragnienie z tym, co działo się w Sejmie przez ostanie miesiące. Mamy PiS, który uderza wprost w potrzeby wyrażone przez 81% społeczeństwa, a w tym samym czasie opozycja nie ma do pokazania nic więcej niż krytykę PiS. Rządzący obiecują zmianę na lepsze dzięki reformie sądów, podczas gdy opozycja co najwyżej oferuje utrzymanie status quo. A ten status quo jest dla milionów Polaków nie do przyjęcia.

Sondaże oddają pewne zjawisko, z którego mało sobie zdajemy sprawę. Otóż każdy z nas żyje w pewnej społecznej “bańce”. Żyjemy w otoczeniu znajomych ze studiów, pracy, czy tego samego – w przypadku opozycji – najczęściej dużego czy średniego miasta. Dla wielu zwolenników opozycji styczność z elektoratem PiS jest tak obca w życiu codziennym, że jawią się oni jako tajemniczy barbarzyńcy, jak to kiedyś Newsweek opisał – Hunowie, którzy dokonali inwazji nad Bałtyk. Niewielu z nas potrafi wyjść ze swojej strefy komfortu, gdzie wszyscy myślą podobnie, wszyscy widzą manipulację dobrej zmiany. Niewielu widzi, że czasem kilka, czy kilkanaście kilometrów od ich domu rozciąga się inny świat. Świat, w którym ludzie muszą walczyć w życiu codziennym o rzeczy, które tak wielu przyjęło za oczywiste i z góry wręcz dane. I w tej ignorancji dochodzimy do sedna problemu. Ludzie którzy żyją we względnie jak na nasz kraj dobrej sytuacji ekonomicznej, nie rozumieją często jak bardzo blisko ludzi potrafi być patologia obecnego sądownictwa. Bezkarni komornicy, aroganccy sędziowie, którzy rozpoznają sprawy nie czytając nawet akt sprawy, przeciąganie się spraw w nieskończoność czy nieludzkie czasem wyroki nie są rzadkie. Między sędzią, która kradnie spodnie w wykonaniu PiS, a sielankową wizją kraju w jakiej prezentowaniu wyspecjalizowała się opozycja, istnieje szara przepaść rzeczywistości. Przed milionami ludzi, z których większość nie rozumie skomplikowanych mechanizmów polityki, ekonomii czy zasad stanowienia prawa otwiera się prosty wybór, z jednej strony PiS, który uderza dokładnie w te sprawy, które uwierają Kowalskiego, proponując na nie wprawdzie niezrozumiałe recepty, ale z obietnicą, że rozwiążą one problem. Równocześnie z drugiej strony jest opozycja, które oskarża PiS o kłamstwa, manipulacje, skok na stołki, ale która nie dostrzega problemu, przed którym stoją zwykli ludzie. Dla wielu z tych ostatnich nie liczą się wzniosłe idee, na które w trudach codziennego życia wielu Polaków nie ma za bardzo czasu. Kowalski ma wiec wybór, poprzeć PiS, który daje szansę na zmianę, może skoczy przy okazji na stołki, ale wyborcy wyznają i tak zasadę, że zawsze tak było. Tli się jednak nadzieja, że może tym razem nie tylko im, ale i NAM coś spadnie. Z drugiej strony jest opozycja, która poza prostą negacją rozwiązań PiS nie oferuje nic, a jej wiarygodność dzięki wysiłkom PiS cały czas jest pod ostrzałem prawdziwych jak i zmyślonych brudów wyciąganych z 8 lat rządów poprzedników.

Czy można się zatem dziwić, że ludzie wybierają niczym hazardzista wątłą szansę na dobre zmiany od braku takiej szansy?

Sama krytyka nie wystarcza. Idea porwie miliony, te same, które już protestują i popierają opozycję, ale to za mało. PiS też ma po swojej stronie silny ideowy arsenał, który też działa na ludzi i nie powinien być ignorowany. Opozycja zamknęła się na własne życzenie w ramach już określonej grupy elektoratu, a wszystkie podejmowane działania raczej zmieniają podział głosów pomiędzy frakcje opozycyjne w tej grupie, niż ją powiększają.

Jednak w tym całym kryzysie pojawiła się szansa. Okazja do pokonania PiSu w jego własnej grze.

PiS popełnił bowiem olbrzymi błąd. Rządzący zignorowali społeczeństwo obywatelskie i głos przeciętnego mieszkańca w debacie publicznej. Władza odrzuciła konsultacje społeczne, miażdży organizacje pozarządowe, nie prowadzi dialogu z grupami społecznymi, ale poddaje je medialnemu ostracyzmowi. Równocześnie skoczyła na stołki, ale realnie wielu swoich obietnic w tym najbardziej życiowym wymiarze nie zmaterializowała.

To jest punkt, w którym opozycja może uzyskać dostęp do uszu nieprzekonanych. Jeśli rząd zarzuca dialog społeczny i prace nad prawem w oparciu o wysłuchanie głosu partnerów społecznych i mieszkańców, to opozycja musi na tym polu rząd zastąpić.

Opozycja potrzebuje do przetrwania własnej propozycji reformy sądownictwa. Jednak nie takiej przygotowanej na kolanie jak to robi PiS. Nie napisanej w zaciszu partyjnych gabinetów. Opozycja potrzebuje reformy obywatelskiej. Propozycji, która powstanie w wyniku otwartego publicznego procesu rozmów na ternie całego kraju. Z udziałem prawników, organizacji pozarządowych, samorządowców, poszkodowanych przez polskie sądownictwo i przede wszystkim zwykłych obywateli.

Jest to okazja do stworzenia oferty dla Polaków, która wytraci PiSowi z ręki jego główny argument w postaci ignorującej problemy zwykłych ludzi elity III RP. Wówczas opozycja będzie mogła uderzyć władze z czystym projektem, społecznie opracowaną kartą, w oparciu o którą będzie mogła dalej obnażać kłamstwa władzy, ale tym razem z jasną ofertą dla tych, którzy porzucą okręt dobrej zmiany. Opozycja przestanie tylko siać strach, ale da w końcu nadzieję. Bez nadziei nie ma przyszłości. Sam strach nie wystarczy do zmobilizowania Polaków. Nie w sytuacji postępującej znieczulicy w obliczu nieustającego bombardowania kolejnymi skandalami. Jednak jeśli opozycja odważy się przestać tylko reagować, jeśli odważy się przyjąć część diagnoz rządu, ale obnażyć fałsz recept obecnej władzy, to wrota do przywrócenia politycznej równowagi i wyborczego zwycięstwa staną otworem. Pytanie, czy opozycja jest gotowa z takiego posunięcia skorzystać?

fot. flickr/Sejm RP

POLUB NAS NA FACEBOOKU

[wpdevart_like_box profile_id=”539688926228188″ connections=”show” width=”600″ height=”250″ header=”big” cover_photo=”show” locale=”pl_PL”]

Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.

WPŁAĆ

POLUB NAS NA FACEBOOKU

Facebook Comments

blok 1

Redakcja portalu CrowdMedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść artykułów nadesłanych przez użytkowników.
Media Tygodnia
Ładowanie