Wyrzucony właśnie z Prawa i Sprawiedliwości najmłodszy poseł Sejmu RP, Łukasz Rzepecki zwrócił uwagę na wiek prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego. 68 lat to już wiek emerytalny i choć prezes według jego najbliższych współpracowników wciąż czuje się świetnie, to nie ulega wątpliwości, że to raczej ostatnie jego lata w aktywnej polityce. Kwestia wyboru jego sukcesora jest tematem gorących dyskusji wielu komentatorów. Najgłośniej mówi się o Mateuszu Morawieckim, pod którego urokiem znajduje się ponoć prezes PiS. Spór o ustawy sądowe, wzmacniający pozycję prezydenta Dudy pokazuje z kolei, że i ten polityk chętnie przejąłby w przyszłości stery obecnej partii rządzącej. Pamiętać trzeba także o Zbigniewie Ziobro, którego ogromna ambicja z pewnością nastawiona jest właśnie na zastąpienie Jarosława Kaczyńskiego. O planach tego ostatniego napisał ostatnio nawet niemiecki dziennik “Die Welt”.
W wyścigu o miano przyszłego lidera obozu Zjednoczonej Prawicy mało kto stawia na obecną premier Beatę Szydło, choć formalnie to ona powinna być kandydatem numer jeden. Doniesienia portalu money.pl sugerują jednak, że wiceprzewodnicząca PiS wcale nie zamierza składać tak łatwo broni. A jak w polityce najlepiej zyskać sojuszników? Ano zagwarantować sobie dużą władzę przy obsadzaniu setek posad w państwowych spółkach dla działaczy związanych z partyjnymi baronami. W ostatecznym rozrachunku może się bowiem liczyć, który kandydat na przyszłego lidera PiS będzie miał najwięcej do zaoferowania poszczególnym frakcjom partyjnym. A pamiętajmy, że frakcji skupionych wokół określonych interesów w PiS nie brakuje.
Projekt, autorstwa prawej ręki Beaty Szydło, czyli ministra Kowalczyka został właśnie opublikowany na stronach Rządowego Centrum Legislacji. Nowe przepisy mają zwiększyć uprawnienia premier dotyczące nadzoru nad spółkami Skarbu Państwa. Przygotowany przez ministra w KPRM projekt ustawy zakłada m.in. wzmocnienie i doprecyzowanie zadań premier oraz przyznanie prawa nadzoru nad wszystkimi spółkami Skarbu Państwa. Ministerstwa od początku 2017 r. nadzorują 432 takie firmy. Są one podzielone między kilka ministerstw – najwięcej, bo aż 240 podlega Ministerstwu Rozwoju, kierowane przez Mateusza Morawieckiego. I to ono straci najwięcej wpływów, jeśli projekt stanie się obowiązującym prawem.
Jeśli projekt znajdzie poparcie sejmowej większości, dojdzie do sytuacji bezprecedensowej – jeszcze nigdy premier rządu nie miał tak dużego wpływu na funkcjonowanie państwowych spółek oraz tak dużej ilości posad do obdzielenia dla lojalnych i popierających ją działaczy. To olbrzymi kapitał w grze o PiS-owski tron. I nie jest wykluczone, że w tej grze wcale nie zabraknie politycznie krwawych rozwiązań, rodem z książek George’a RR Martina.
Źródło: Money.pl
fot. flickr/KPRM
POLUB NAS NA FACEBOOKU
[wpdevart_like_box profile_id=”539688926228188″ connections=”show” width=”600″ height=”200″ header=”big” cover_photo=”show” locale=”pl_PL”]
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU