Polityka i Społeczeństwo

Kolejne tarcia w PiS. Morawiecki sprzeciwia się kluczowej reformie

Morawiecki
fot. flickr/KPRM

Gra o budżetowe miliardy pomiędzy ministrami w rządzie PiS trwa w najlepsze. Powoduje to starcia pomiędzy poszczególnymi stronnictwami w partii, których najbardziej widowiskowym medialnie efektem są próby blokowania sobie nawzajem projektów zmian w prawie. Jeszcze niedawno opinię publiczną obiegła informacja, że partia rządząca zamierza obłaskawić emerytów w roku wyborczym świadczeniem w formie jednorazowego 500+ przed Świętami Bożego Narodzenia. Okazuje się jednak, że to, wydawałoby się, perfekcyjne narzędzie ocieplania wizerunku rządu ma także swoich sceptyków w gabinecie Beaty Szydło.

Wicepremier Mateusz Morawiecki w Krynicy wyraził swoją dezaprobatę dla projektu rozdawania kolejnych prezentów z budżetu. Stwierdził on, że w projekcie budżetu przesłanym do konsultacji nie ma zawartego finansowania na taki cel. Padła jasna informacja, że sam 2018 rok i tak przyniesie już wzrost wydatków na emerytury rzędu 20 mld zł, z czego 10,5 mld zł to waloryzacje świadczeń, a 9-10 mld zł to koszty obniżenia wieku emerytalnego. Są to nieoczekiwane słowa ze strony wicepremiera, zważywszy że politycy PiS raczej nie afiszują się z wysokimi kosztami swojej “reformy” emerytalnej. Koszty 500+ i obniżenia wieku emerytalnego przekroczą zatem 30 mld zł, co jest kwota równą realnemu budżetowi Ministerstwa Obrony Narodowej, tzn. po odjęciu jego zobowiązań emerytalnych. Jak słyszymy w ostatnich dniach, na reformę armii ma także pójść rzekomo to 300 mld, to 550 mld złotych, zależnie którego przedstawiciela resortu posłuchamy. Jak widać, apetyt rośnie w miarę jedzenia i wielu jest chętnych, aby pogrążyć kondycję resortu na czele którego stoi Mateusz Morawiecki.

Wicepremier musi zatem umieć rozgrywać interesy innych ministrów rządu PiS, aby nie skończyć jako ofiara dobrej zmiany, obwiniony za braki finansowania i kiepską kondycję finansową państwa, której bezpośrednio nie musi być wcale winny.

Szef Ministerstwa Rozwoju i Finansów stwierdził, że ewentualne możliwości wprowadzenia 500+ dla emeryta będą możliwe do oceny po kilku miesiącach przyszłego roku, co będzie zależne od tego, czy uda się zmniejszyć koszty obniżenia wieku emerytalnego.

Jest to ciekawe stwierdzenie, które może wskazywać na jeszcze jedną taktykę rządzących. Wicepremier może bowiem grać, mimo pozorów indywidualizmu, na konto drużyny Beaty Szydło. PiS już raz dotarł do ucha wyborców ze swoim pomysłem 500+ w ostatnich tygodniach, teraz dzięki Morawieckiemu temat przycichnie aż do wiosny 2018 roku, kiedy będzie mógł być ponownie solidnie odgrzany w momencie, kiedy będzie startowała samorządowa kampania wyborcza. Byłaby to z perspektywy PiS najkorzystniejsza taktyka, co może wyjaśniać tak odważną “krytykę” ze strony wicepremiera.

Źródło: GP

fot. flickr/KPRM

POLUB NAS NA FACEBOOKU

[wpdevart_like_box profile_id=”539688926228188″ connections=”show” width=”600″ height=”220″ header=”big” cover_photo=”show” locale=”pl_PL”]

Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.

WPŁAĆ

POLUB NAS NA FACEBOOKU

Facebook Comments

blok 1

Redakcja portalu CrowdMedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść artykułów nadesłanych przez użytkowników.
Media Tygodnia
Ładowanie