Minęły już ponad 3 miesiące od ujawnienia szokujących szczegółów zatrzymania oraz doprowadzenia do śmierci Igora Stachowiaka na wrocławskim komisariacie policji przy ul. Trzemeskiej. Sprawa przez kilka tygodni bardzo mocno rozgrzewała opinię publiczną, jednak do żadnych poważnych dymisji nie doszło. Zarówno minister Błaszczak jak i wiceminister Zieliński zachowali swoje stanowiska, a sprawa udziału Beaty Kempy w gaszeniu pożaru, jaki wywołała emisja “Superwizjera”, została zamieciona pod dywan. Kwestia tzw. “układu sycowskiego” stała się przedmiotem zainteresowania posłów Platformy Obywatelskiej, Krzysztofa Brejzy oraz Borysa Budki. Jak się okazało kilka tygodni później, Beata Kempa kłamała, że nie pojawiła się w Oleśnicy, groziła także posłom prokuraturą, stawiając zarzut pomówienia.
Kempa jednak kłamała w sprawie Igora Stachowiaka? Na jaw wychodzą nowe okoliczności
Dziś okazuje się, że prawda, którą ujawniły zdjęcia z monitoringu i które mógł zobaczyć każdy zainteresowany tematem, nie wystarczyły, by Beata Kempa wycofała żenujące doniesienie. Co więcej, samo doniesienie powędrowało trochę po kraju, by finalnie trafić do prokuratury, którą zarządza żona byłego polityka Prawa i Sprawiedliwości.
Jacek Harłukowicz pisze dzisiaj w Gazecie Wyborczej, że zaraz po złożeniu przez szefową Kancelarii Prezesa Rady Ministrów donosu na posłów opozycji, trafił on do Prokuratury Krajowej, a stamtąd został skierowany do Prokuratury Regionalnej w Łodzi. Już tutaj trudno było zrozumieć dlaczego akurat w Łodzi, z której związków nie ma ani poseł Budka, ani Brejza, ani Kempa. Prokuratura Krajowa nie potrafiła wytłumaczyć takiego skierowania wniosku. Sprawą jednak w Łodzi nikt się nie zajął. W połowie lipca została przekazana do Prokuratury Okręgowej w Piotrkowie Trybunalskim. Zapewne nieprzypadkowo akurat tam. Szefową tej prokuratury jest Magdalena Witko, żona byłego posła PiS, a obecnie prezydenta Tomaszowa Mazowieckiego.
Posłowie PO informację o tym, że sprawą finalnie zająć ma się ta konkretna prokuratura, skwitowali krótko: “Wyraźnie widać, że ktoś się mocno namęczył, by ta kuriozalna sprawa trafiła w końcu do właściwej jednostki. Takiej, która pokieruje nią po myśli pani minister, która jest przecież dobrą znajomą nadzorującego prokuratury ministra Ziobro”.
Trudno o lepsze podsumowanie. Beata Kempa, jak można się było spodziewać, odmówiła komentarza.
Źródło: Gazeta Wyborcza
fot. flickr/Sejm RP
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU