Polityka i Społeczeństwo

Wojna lada moment? Rosyjscy dowódcy otrzymali rozkaz ataku na Ukrainę

Według informacji przekazanych przez stację CBS, rosyjscy dowódcy dostali rozkazy do rozpoczęcia napaści na Ukrainę. Strona rosyjska zaprzecza.

Trzy dni temu Estońska Służba Wywiadu Zagranicznego opublikowała jawny raport na temat przygotowań Rosji do operacji militarnej pod tytułem “Rosja jest gotowa do wojny”. Jak zaznacza estoński wywiad, Kreml zgromadził na granicy w Ukrainą około 150 tys. żołnierzy. Liczba rosyjskich sołdatów na Białorusi oscyluje w okolicach 20 tys. W opracowaniu pada stwierdzenie, że do rozpoczęcia inwazji potrzebna jest już tylko decyzja Władimira Putina.

Z najnowszych informacji przekazywanych przez stację CBS wynika, że rosyjscy dowódcy dostali rozkazy do rozpoczęcia inwazji na Ukrainę. David Martin, korespondent ds. bezpieczeństwa narodowego CBS, powołał się na dane wywiadowcze Stanów Zjednoczonych. Zastrzegał jednak, że choć wojsko dostało rozkazy, Kreml może się jeszcze z nich wycofać.

Według Martina “pełnowymiarowa” inwazja miałaby zacząć się od Kijowa – Zacznie się od cyberataku. Ale będzie wyglądać podobnie jak taktyka shock and awe [ang. szoku i przerażenia], którą USA przeprowadziły na Bagdad w 2003 roku. Cyberatak miałby wydarzyć się pierwszy, żeby odciąć komunikację i zasilanie. Po tym nastąpią naloty i operacje specjalnie, by przejąć kluczowe części miasta, radio, telewizje. Wówczas do miasta wjadą jednostki, które odizolują je i uniemożliwią ucieczkę rządowi – powiedział.

Kilkadziesiąt minut później CBS opublikował rozmowę z rosyjskim ambasadorem w Stanach Zjednoczonych – Nie ma inwazji i nie ma takich planów – powiedział Anatolij Antonow w wywiadzie dla “Face the Nation”.

Czytaj również:

Źródło: Wirtualna Polska

Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.

WPŁAĆ

POLUB NAS NA FACEBOOKU

Facebook Comments

blok 1

Redakcja portalu CrowdMedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść artykułów nadesłanych przez użytkowników.
Bartosz Wiciński

Najstarsi górale nie pamiętają od kiedy zaprząta sobie głowę polityką. Kronikarze podają datę pokrywającą się z aferą Rywina, ale wciąż trwa o to spór. Od dziecka lubił zapach porannych gazet w domu i tak mu zostało do dzisiaj. Interesuje się geografią i nie smakują mu karpie.

Media Tygodnia
Ładowanie