Jak donosi Radio Zet, w areszcie na warszawskiej Białołęce powiesił się w celi 43 letni mężczyzna. Więzień powiesił się na sznurówce od butów, a zauważył to będący na dyżurze strażnik więzienny. Co ciekawe, to już drugi przypadek samobójstwa w tym areszcie w niedługim odstępie czasu. W zeszłym tygodniu, samobójstwa w celi dokonał były naczelnik I urzędu skarbowego w Sosnowcu, podejrzany o szereg czynów o charakterze korupcyjnym. Skutkiem tamtych wydarzeń było odwołanie przez dyrektora naczelnego Służby Więziennej dyrektora Aresztu Śledczego w Warszawie Białołęce oraz postępowanie dyscyplinarne wobec dwóch funkcjonariuszy służby więziennej, którzy mieli śledzić na monitoringu zachowanie byłego naczelnika US.
Kilka dni temu były minister sprawiedliwości, Zbigniew Ćwiąkalski zwracał uwagę, że gdy do podobnego samobójstwa doszło na początku 2009 roku, to ówczesny poseł Zbigniew Ziobro głośno domagał się jego dymisji. Wówczas chodziło o samobójstwo Roberta Pazika, odsiadującego karę dożywocia za zabójstwo Krzysztofa Olewnika. Minister Ćwiąkalski zachował się wówczas honorowo i oddał się do dyspozycji premiera Tuska. Dziś opozycja jak najbardziej słusznie domaga się dymisji kierownictwa resortu Zbigniewa Ziobry, a zwłaszcza wiceministra Jakiego, który jest przecież odpowiedzialny za więziennictwo. Zresztą, w ostatnich tygodniach media obiegły także inne rewelacje, pokazujące jak fatalne skutki w więziennictwie mają zmiany wprowadzone przez pierwszego zastępcę ministra Ziobry. Program pracy dla więźniów, którą wykonują na wolności stał się niebywałą okazją do ucieczek. Dymisji jak nie było, tak nie ma. Politycy PiS i ich koalicjanci są nietykalni. Odpowiedzialności centralnej praktycznie w tym rządzie nie ma.
Jest to o tyle bulwersujące, że wraz z rosnącą centralizacją władzy powinna za nią iść scentralizowana odpowiedzialność. Widzimy jednak, że w przypadku rządu Prawa i Sprawiedliwości scentralizowane są tylko zasługi. Wszelkie wpadki czy afery są natomiast spychane na jak najdalszy plan. Świetnie widzieliśmy w przypadku śmierci na wrocławskim komisariacie Igora Stachowiaka, gdy zamiast oczywistej i przez wielu oczekiwanej dymisji wiceministra Zielińskiego poleciały głowy komendantów w rejonie i komendzie wojewódzkiej, mimo że za dobór kadr oraz ich kwalifikacje odpowiada właśnie minister Zieliński.
Władza, która nie czuje żadnej odpowiedzialności za działalność podległych sobie resortów, alienuje się jak żadna inna. To z kolei prowadzi do totalnych patologii w funkcjonowaniu struktur terenowych. Ostatnio mieliśmy okazję to zobaczyć choćby w przypadku usuwania skutków tragedii na Pomorzu. Wojewoda pomorski okazał się nieczułym, nieodpowiedzialnym i niekompetentnym urzędnikiem, jednak odpowiedzialności żadnej za swoje działania nie poniesie. Dla władzy liczy się tylko i wyłącznie lojalność. Reszta jest nieistotna.
Źródło: Radio Zet
fot. flickr/Sejm RP
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU