Gospodarka

Szokujące efekty decyzji rządu PiS. 88 osób na bruk

Szokujące efekty decyzji rządu PiS. 88 osób na bruk
Fot. Flickr

Prawo i Sprawiedliwość często odwołuje się do troski o zabezpieczenie ekonomicznych potrzeb zwykłych Polaków. Ma stawiać to partię Jarosława Kaczyńskiego w opozycji do elit, które miały dotychczas zawłaszczać owoce ciężkiej pracy ludzi. Z tego właśnie powodu PiS wzniósł na sztandary postulaty podwyższenia płacy minimalnej. Jednak po spełnieniu tej politycznej obietnicy  ponownie okazało się, że to, co w ustach polityków ma służyć obywatelom, tak naprawdę jest politycznym oszustwem nastawionym na jeszcze głębsze sięgnięcie do kieszeni podatnika.

W wyniku decyzji rządu, firma Borch Textile Poland zdecydowała się na przeniesienie swojej produkcji z Polski do Bośni. Istniejący od kilkunastu lat zakład w Piotrkowie Trybunalskim zostanie zamknięty, a 88 osobowa załoga zwolniona. Możemy się spodziewać, że znajdą się kolejni pracodawcy, którzy podążą tą drogą. I nie jest to odizolowana sytuacja, ponieważ nikt nie liczy miejsc pracy, które po prostu nie powstały w wyniku lekkomyślnego podnoszenia przez rząd kosztów pracy. W tym obszarze straty są jednak znaczne, ale pozostają niezauważone dla przeciętnego wyborcy.

Można zadać w tym momencie pytanie, czy zatem chęć podwyższenia wynagrodzeń obywateli jest czymś niepożądanym? Absolutnie nie, jednak podwyższenie płacy minimalnej ma zupełnie inny, przewrotny cel. Rząd mógł podwyższyć pensję netto na dwa sposoby –  poprzez podwyższenie, wielokrotnie zresztą obiecywanej kwoty wolnej od podatku albo podwyżkę płacy minimalnej. Jak wiemy, Mateusz Morawiecki nabił Polaków w butelkę w sprawie kwoty wolnej proponując rozwiązanie, w wyniku którego rząd nie odda realnie ani złotówki do kieszeni Polaków. Nie miała wówczas znaczenia troska o zabezpieczenie potrzeb obywateli, liczyło się uzbieranie rezerwy na program 500+. Istotnym jest uświadomienie sobie, dlaczego zdecydowano się zatem na drugie rozwiązanie?

Przyczyna jest prozaiczna. Rząd postanowił klasycznie rozdać prezenty za cudze pieniądze a przy okazji sowicie zasilić państwową kasę. Budżet nie tylko nie musi do realizacji wyborczej obietnicy dopłacać, ale co więcej, z  każdej złotówki podwyżki płacy minimalnej kilkadziesiąt groszy trafia w ręce państwa w postaci podatków i składek, które rosną w praktyce proporcjonalnie do stopnia podwyższania wynagrodzenia minimalnego. W powyższy sposób rząd sięga głębiej do kieszeni słabo zarabiających, pod pretekstem ochrony ich interesów. Konsekwencją jest obniżenie konkurencyjności polskich pracowników wobec innych krajów, co zwiększa barierę zwiększenia zatrudnienia w gospodarce, czego przykładem jest sytuacja z Piotrkowa.

Rządzący nie wyciągnęli lekcji, że najskuteczniejszą formą pomocy najuboższym jest wyrwanie ich z twardego uścisku aparatu biurokratycznego państwa. Wielu Polaków zarabia niewiele, ponieważ przez takie jak opisywana formy pomocy pozbawia się ich kolejnych szans rozwoju. Jeśli nie nauczymy się zasady, że bogactwo narodów rodzi się z pracy, a nie ustaw, to może okazać się, że już wkrótce nasz kraj cywilizacyjnie stanie w miejscu.

Źródło

fot. flickr/KPRM

Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.

WPŁAĆ

POLUB NAS NA FACEBOOKU

Facebook Comments

blok 1

Redakcja portalu CrowdMedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść artykułów nadesłanych przez użytkowników.
Media Tygodnia
Ładowanie